Kolejny etap za nami -wylanie chudziaka.

Trochę trwało przygotowanie do wylewania, bo po rozłożeniu rur do kanalizacji trzeba było je zasypać piaskiem, a że teren na wiosnę bardzo grząski i wywrotka po przekroczeniu bramy zakopała się po ośki to zrzuciła piach tam gdzie utknęła i dwa dni rozwoziliśmy piasek taczkami :) . Oto fotorelacja

Niestety to wszystko na ten rok. Nie chcemy zostawiać budynku nie zadaszonego na zimę, więc podjęliśmy decyzję, że na wiosnę 2013 postawimy całość.

Zostało nam parę dni urlopu, więc zajęliśmy się ogrodem, posadziliśmy kilka drzewek owocowych i krzewów, teraz projektuję pozostały teren i tym muszę się zadowolić do następnego przylotu do kraju :)

Dostosowując projekt do naszych potrzeb wprowadziliśmy następujące zmiany.

Tu dziękuję wszystkim, którzy piszą blogi i dzielą się swoimi cennymi radami, dzięki, którym dowiedziałam się co można zmienić, by domek był bardziej funkcjonalny.

Zmiany na parterze

na górze 

Nurtuje nas jedna rzecz, czy podnosić ściankę kolankową, jeżeli byśmy to robili to o dwa bloczki, nie wiem czy jest sens bawić się w całą papierkową robotę, dla tych kilku metrów, z drugiej strony nie wyobrażam sobie jak wyglądają pokoje bez podniesionej ścianki, nikt z budujących nie posiada zdjęcia poddasza bez podniesionej ścianki. Przeczytałam kiedyś komentarz osoby budującej Bażanta bez podnoszenia ścianki i mam wielka PROŚBĘ jeżeli ktoś czyta mój blog i posiada takie zdjęcie, to proszę o udostępnienie go. Plisss!!!

Chyba nie ma budowy, bez problemów, więc i nas to spotkało, najpierw dostarczono nam siatkę w trzech odcieniach zieleni, którą zwróciliśmy i dostaliśmy w zamian grubszą i droższą, ale z atrakcyjnym rabatem. jak to mówią "nie ma tego złego ,co by na dobre nie wyszło". Z drugim problemem już tak dobrze nie poszło, na gruszki czekaliśmy cały dzień, w końcu przyjechały po 20ej, z braku prądu zalewanie odbyło się przy światłach samochodów :)

Niestety budowanie bloczków odbyło się bez nas, więc na razie widok na zdjęciach musi nas zadowolić.

 Naszym głównym wykonawcą jest teść, więc wiemy że fundamenty zostały zasypane piachem i czekają na wiosnę. 

Teraz czekamy, żeby w kwietniu dopisała pogoda do wylania chudziaka i może postawienia ścian, niestety nie zdążymy ze stropem, co za tym idzie zadaszenie nie uda się w tym roku :(  co baardzo mnie smuci, bo pewnie jak każdy chciałabym wszystko mieć "na już".